środa, 6 listopada 2013

Na ratunek zniszczonym i "przemęczonym" włosom

Moje włosy po lecie, niezbyt łagodnym obchodzeniu się z nimi rozgrzaną
prostownicą i innymi mocno szkodliwymi zabiegami chciałam wzmocnić
i dać im przysłowiowego "kopa". Postanowiłam  więc opisać swoją kurację,
którą rozpoczęłam ponad tydzień temu.
Kuracja najprostsza jaką mogę sobie wyobrazić i dla leniwych.
Nic nie ucieram, nie kroję, jedyne co muszę to odczekać trochę przed
myciem włosów z pewnym specyfikiem wtartym w skórę głowy.
Ten ów specyfik to ampułki wzmacniające z rzepą firmy Joanna.
Jeśli borykamy się z problemem włosów wypadających, przetłuszczających,
a o innych schorzeniach skóry nie wspominajmy, to ten produkt
jest skierowany dla nas.
                                
Jak widać na zdjęciu dwóch ampułek brakuje, ale w rzeczywistości
została mi już tylko jedna.:)
Ampułki mają w swoim składzie ekstrakty z czarnej rzepy, wit. PP,
prowitaminę B5. Po aplikacji na skórę wyczuwalne jest mrowienie,
ale to pewnie zasługa mentholu.
Producent sugeruje używanie na 30 min. przed myciem włosów,
ale ja stosuję na ok. godz. Można też stosować na noc, jeśli tylko zapach
nie przeszkadza...a może...jest specyficzny. U mnie w domu chyba tylko ja
toleruję ten zapach..i to tylko dla dobra sprawy i pięknych, gęstych włosów.
Po takiej kuracji zrobię kilka dni przerwy i spróbuję kolejne opakowanie
przetestować, mam nadzieję, że włosiska się odwdzięczą.
             
Przy rozłamywaniu ampułki lepiej zrobić to przez jakąś ściereczkę,
lepiej dmuchać na zimne i się nie skaleczyć:)
Może macie jakieś doświadczenia z tymi ampułkami ?
Jak Wasze spostrzeżenia?

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. kurację muszę jeszcze ze 2 razy powtórzyć ..i czekać na efekty. Na pewno w jakimś wpisie włosowym o tym wspomnę :)

      Usuń
  2. ja nie mogę używać ampułek nic nie mogę wcierać bo potem moja skóra głowy swędzi nawet miałam słynne vichy które niesamowicie nasiliły problem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej..:( to czym tu się smarować? ja też nie wszystko toleruję...niektóre wcierki wywołały u mnie efekt suchej skóry i potem było jeszcze gorzej niż przed kuracją..na szczęście te jakoś na razie mi służą.

      Usuń