czwartek, 21 listopada 2013

...i paznokciom coś się od życia należy

Tak to prawda. A właściwie moim skórkom, które ostatnio niemiłosiernie cierpią.
Same kremy i kuracje nie wystarczają, więc postanowiłam wziąć sprawy
w swoje ręce, a raczej skórki ;) i poszłam do apteki po jakiś fajny specyfik.
Swego czasu używałam balsamy 5x2-dość dobre, ale efekt był krótkotrwały.
Właściwie sporo innych rzeczy też stosowałam, ale nie byłabym sobą gdybym
nie spróbowała czegoś nowego.
Wracając do sedna Pani w aptece poradziła mi z serii Barbra Pro odżywkę
do paznokci z olejkiem herbacianym. Tak znałam ten zapach z kapsułek
keratynowych z takim właśnie olejkiem, ale nie pamiętam już firmy.
Zapach specyficzny, więc jak ktoś nie lubi i drażni to jego nozdrza to niech
wypróbuje jakiś inny wariant. Mnie ten zapach nie odstręcza, więc kupiłam.
                          
Olejek jest kombinacją kilku cennych składników pielęgnujących:
- olejku herbacianego,
- olejku z nasion sezamu wschodniego,
- olejku z awokado,
- wit. E.

Taka mieszanka ma wzmocnić paznokcie i poprawić ich wygląd, elastyczność.
Zawartość olejku herbacianego w odżywce nadaje mu działanie antyseptyczne,
przeciwzapalne, przeciwgrzybiczne. Ułatwia również gojenie ran i eliminuje
stany zapalne.Na pewno jest to odżywka dla cierpliwych, nie powinno się
jej zmywać, a przynajmniej na dłuższą chwilkę pozostawić na płytce paznokcia
i wetrzeć w skórki. Ja swoją cierpliwość właśnie testuję, bo chce poprawić
kondycje moich paznokci. Stosowanie preparatów "z doskoku" nie ma sensu.
Żeby widzieć efekt troszkę trzeba czasu. Jak dotychczas chwalę sobie ten specyfik.
Tylko ubolewam, że nie mogę przez ten czas malować paznokci
(z 2powodów-1  lakier się nie trzyma, a 2 jak pielęgnacja, to pielęgnacja) :).
Miałyście może taką odżywkę? Warto czekać na efekt?
                              

W buteleczce jest 7 ml, a odżywka jest wydajna, więc na dłuższy czas spokojnie
wystarczy :) Aplikator jak w standardowym lakierze do paznokci.
W ofercie Barbra Pro znajdziecie również wersję z olejkiem jojoba, mirry, żel
do zgrubiałego naskórka z aloesem oraz szeroką gamę odżywek do paznokci.

sobota, 16 listopada 2013

Moje odkrycia z mydlarni

Dziś znów oddaję się pielęgnacji swojej czupryny :) Chciałam się
z Wami podzielićmoimi odkryciami, które ponad miesiąc temu poczyniłam
odwiedzając kilka mydlarni. O pierwszym produkcie krótko z mojej strony,
bo i produktu miałam mało do przetestowania :/ Może jeszcze kiedyś sobie
coś kupię tego typu.
Do rzeczy pierwszy produkt to twardy szampon z glinką ghassoul
z proteinami jedwabiu.
Szampon do włosów zniszczonych, bezzapachowy.
Glinka w szamponie ma właściwości oczyszczające-szczególnie przydatna
kuracja w przypadku gdy często obciążamy włosy jakimiś silikonowymi specyfikami.
Po zastosowaniu szamponu włosy mają być błyszczące i miękkie.
Muszę przyznać, że szampon pienił się bardzo dobrze i mycie włosów było
całkiem miłe. Niestety muszę ostrzec osoby z dłuższymi włosami takimi jak moje.
Po umyciu owszem włosy były miłe i takie puszyste, ale....nie mogłam
w nie zupełnie wbić grzebienia :(
Bez odżywki ani rusz...Pani z mydlarni poradziła mi użyć po takim
szamponie octu kosmetycznego, który zamknie łuski włosa.
To fakt są różne opinie na temat tego szamponu, wszystko zależy
od struktury włosa. Na razie mam mieszane uczucia, ale szampon kupowany
na wagę nie jest drogi, więc kiedyś pewnie na takie oczyszczenie włosów go kupię.
Na zdjęciu  poniżej, po lewej kawałeczek szamponu-tak to nie mydełko :)
obok maseczka, ale o niej innym razem dziś skupiam się na włosach :)
                             
Kolejna na tapetę idzie maseczka, którą od pierwszego zastosowania
ogromnie polubiłam. To maseczka do włosów Eco receptura
ze Starej Mydlarni.
Maseczka z olejem arganowym, witaminą E,
panthenolem, proteinami pszenicy,  keratyną i kompozycją 12
ziół.
Pojemność opakowania to 300 ml.
                           
Bardzo mnie cieszy, że w tym produkcie brak jest wszechobecnych parabenów,
SLS, silikonów,PEG.
Maska przeznaczona do włosów osłabionych, wypadających,
z problemem łojotokowym lub można ją stosować po prostu do odżywienia
naszych włosów, bez względu na to czy mamy z nimi jakiś problem.
                                 
                         
                             

Konsystencja maseczki jest niezwykle przyjemna w dotyku, niczym ubita śmietana.
Przyjemnie i delikatnie pachnie i co ważne nie trzeba dużej ilości, aby włosy nasmarować.
Mała porcja zupełnie wystarczy. Dzięki dobroczynnym składnikom zawartym
w maseczce włosy stają się błyszczące i nawilżone. Ja ją po umyciu nakładam
na kilka minut i rozczesuję szczotką aby całe włosy pokryły się równomiernie.
Po kilku minutach spłukuję. Muszę szczerze przyznać, że u mnie ta maska
sprawdza się znakomicie i na pewno jeszcze nie jedno opakowanie kupię.
Tym bardziej, że produkt bazuje na naturalnych składnikach.

          








poniedziałek, 11 listopada 2013

Guerlain Meteorites no.2

Moje marzenie, a właściwie must have z mojej prywatnej listy nareszcie spełnione :)
Od dawna nosiłam się z zamiarem kupna tych pięknych, połyskujących perełek,
zwłaszcza, że komentarze w sieci były tylko pozytywne. Nie tylko same perełki
przykuwały moją uwagę ilekroć "spacerowałam" po drogeriach ;)
Piękne opakowanie jakie przygotowała firma Guerlain dla tych pereł to cudo:) 
Prezentuję poniżej.
                             
Meteoryty zamknięte są w ślicznej metalowej puszeczce, zwieńczonej
emaliowanym kwiatkiem. Po otworzeniu pudełka unosi się  pudrowa woń,
która mi osobiście bardzo odpowiada. Jestem wręcz uzależniona od tego
zapachu ;) a to rzadko się zdarza. Większość pudrów i kulek rozświetlających
albo pachniała chemicznie albo wcale.

W moim pudełku pojawiają się perełki w kolorach:
- biel i białe złoto - rozjaśniają i dodają blasku,
- malwa i róż - eliminują zmęczenie i szarość cery, ożywiają,
- beż i brzoskwiniowy beż - ocieplają i wyrównują koloryt.

Mój wariant perełek nazywa się Harmonia Beżowa -Teint Beige.

                                 

Rzeczywiście delikatnie wykańczają makijaż i sprawiają, że cera jest świetlista
i wypoczęta. Dodatkowo otulają skórę twarzy delikatną "kołderką".
Mam wrażenie, że buzia jest milsza.
Opakowanie zawiera 30 g rozświetlających meteorytów. Nie używam
ich od dawna, ale z tego co kiedyś mi koleżanka mówiła wystarczą
na dłuższy czas, więc jest to dobra inwestycja :)
W sklepach dostępne są jeszcze 2 wersje:
- 01 Teint rose - porcelanowa harmonia (zawiera kuleczki zielone,
odcień szampana i podobne jak w 02),
- 02 Teint dore - harmonia złota (dodatkowo zawiera kuleczki błękitne
-niwelują zażółcenie cery, czekoladowy beż i perłową brzoskwinię, pozostałe jak w 02).

Cena tego produktu jest wysoka i trzeba to przyznać, choć trzeba również
dodać, że jest wart swojej ceny. Najlepiej jednak "polować" na zniżki,
wyprzedaże w drogeriach i perfumeriach. Moje kupiłam dzięki 20% zniżki.
Swoją drogą ciekawa jestem czy jest jakiś odpowiednik tego kultowego produktu?

                                              

środa, 6 listopada 2013

Na ratunek zniszczonym i "przemęczonym" włosom

Moje włosy po lecie, niezbyt łagodnym obchodzeniu się z nimi rozgrzaną
prostownicą i innymi mocno szkodliwymi zabiegami chciałam wzmocnić
i dać im przysłowiowego "kopa". Postanowiłam  więc opisać swoją kurację,
którą rozpoczęłam ponad tydzień temu.
Kuracja najprostsza jaką mogę sobie wyobrazić i dla leniwych.
Nic nie ucieram, nie kroję, jedyne co muszę to odczekać trochę przed
myciem włosów z pewnym specyfikiem wtartym w skórę głowy.
Ten ów specyfik to ampułki wzmacniające z rzepą firmy Joanna.
Jeśli borykamy się z problemem włosów wypadających, przetłuszczających,
a o innych schorzeniach skóry nie wspominajmy, to ten produkt
jest skierowany dla nas.
                                
Jak widać na zdjęciu dwóch ampułek brakuje, ale w rzeczywistości
została mi już tylko jedna.:)
Ampułki mają w swoim składzie ekstrakty z czarnej rzepy, wit. PP,
prowitaminę B5. Po aplikacji na skórę wyczuwalne jest mrowienie,
ale to pewnie zasługa mentholu.
Producent sugeruje używanie na 30 min. przed myciem włosów,
ale ja stosuję na ok. godz. Można też stosować na noc, jeśli tylko zapach
nie przeszkadza...a może...jest specyficzny. U mnie w domu chyba tylko ja
toleruję ten zapach..i to tylko dla dobra sprawy i pięknych, gęstych włosów.
Po takiej kuracji zrobię kilka dni przerwy i spróbuję kolejne opakowanie
przetestować, mam nadzieję, że włosiska się odwdzięczą.
             
Przy rozłamywaniu ampułki lepiej zrobić to przez jakąś ściereczkę,
lepiej dmuchać na zimne i się nie skaleczyć:)
Może macie jakieś doświadczenia z tymi ampułkami ?
Jak Wasze spostrzeżenia?

niedziela, 3 listopada 2013

Paloma - domowe spa dla dłoni i paznokci

Witajcie Moje Kochane Koleżanki Blogerki. Dziś aura nie rozpieszcza, więc sama
postanowiłam zadbać o swój dobry nastrój i o swoje dłonie przy okazji :)
Jakiś czas temu nabyłam w jednej z drogerii kilka produktów polskiej firmy
Miraculum
serię do pielęgnacji dłoni. Seria ta już została opatrzona etykietką
"Qultowego"kosmetyku.
                                            
Od lewej strony zacznę:
- odżywka do paznokci - multiwitaminowa. W jej skład wchodzą m in.wit. A, E, F.
Przeznaczona do paznokci łamliwych, jako kuracja po tipsach, zwiększa
elastyczność płytki i sprawia, że paznokcie są mocniejsze. Używam od kilku dni,
więc niewiele mogę szczerze o tym produkcie opowiedzieć.
Na pewno takie bielsze pazurki mam :)
                
            

- intensywnie nawilżający spray do rąk. W swoim składzie zawiera masło shea,
olejek macadamia
i migdałowy. Oba silnie regenerują skórę i wygładzają.
Jak dla mnie bardzo przydatna obietnica - informacja ma pielęgnować skórki.
Dodatkowo spray zawiera ekstrakty z perły i jedwabiu, które rozjaśniają
skórę dłoni. Zapach cudowny-jak dla mnie. Polecam ten spray do rąk.
Używam go już od 2 tyg i jestem zadowolona. Dłonie są gładkie i nawilżone.

- cukrowy peeling do dłoni, ostatni w kolejce, ale równie warty uwagi.
Przyjemnie pachnie. Ma nieco zbitą konsystencję, ale łatwo go "wyłuskać" z opakowania.
Można go używać na mokro i sucho.
Po zmyciu pozostawia film ochronny na skórze. Łapki od razu odzyskują
swój właściwy wygląd. Peeling złuszcza martwy naskórek i poprawia krążenie
dłoni. Zawiera olejek macadamia i migdałowy. Dodatkowo wzbogacony wit. A i E.                   

                                             

                                        Powyżej peeling i spray-prezentacja konsystencji ;)

Pozdrawiam z mojego domowego spa;) i życzę miłej niedzieli i dobrego tygodnia.