niedziela, 1 czerwca 2014

Colour Alike holo.....co za cuda :)

Nosiłam się z zamiarem "wlepienia" kilku zdjęć lakierów,
które kilka miesięcy temu zakupiłam skuszona obietnicą pięknego holo.
Jak same zorientujecie się oglądając zdj. poniżej efekt holo
jest i to całkiem zadowalający.W jednym przypadku (mam na myśli
Sinner lady) to jestem mega zadowolona z zakupu.
Co do innych lakierów to efekt jest, ale nie taki już spektakularny
jak bym chciała. Lakiery ogólnie są bardzo dobre i mogę je polecić.
Szybko schną i już po pierwszej warstwie kryją dość dobrze.
Dla wzmocnienia efektu wolę jednak dwie warstwy,
zresztą zawsze to więcej drobinek ;)



W swojej kolekcji mam:
o w bombkę! - piękna czerwień holo,
sinner lady-mocne holo, srebrne cudeńko,
black sinner- czarny holo- w słońcu super,
w sztucznym świetle też, natomiast przy zwykłym świetle
ot taki ładny czarny kolorek :D

                                                                                                                   
                                  
Tutaj poniżej holo o nazwie b.a star do nakładania na każdy
dowolny lakier-nadaje efektu holograficznego każdemu kolorowi
jaki chcemy i co więcej warto go mieć. Właściwie 1 lakier starczy nam
za wszystkie holo :) haha. Obok niego leży do jasnej choinki - ładny zielony,
nasycony kolorek.


Na zdj. pod spodem 3 od lewej to 2 mój faworyt, czyli Ja pierniczę.
Ni to brąz, ni szary wymieszany, kolor trochę piernikowy.
Tak, kolor piernika i maku razem to chyba odpowiedni opis :)
                                         


 Nadal jednak szukam idealnego holo, może coś polecicie :)


piątek, 21 marca 2014

Blumarine Innamorata - Lovely Rose. Koronki i róże.

 Jestem fanką zapachów. Zapachy różane w moim "zbiorze" odgrywają duża rolę ;)
Zakochałam się w Trussardi - Delicate Rose, Lancome Midnight Rose,
a teraz przyszedł czas na Blumarine Innamorata-Lovely Rose.
Robiłam już kiedyś pierwsze podejście do tej wody, ale jakoś nie do końca
byłam przekonana co do tego zapachu. Tym razem jest inaczej :)
Miesiąc temu przechadzałam się po sklepachi zaglądnęłam do Marionnaud
i co widzą moje oczy-pustawe półki i wyprzedaże.
Firma kończy działalność w Polsce. Pooglądałam flakoniki i w moje ręce wpadł
właśnie taki mały, 30 ml uroczo zdobiony wzorem koronki flakonik,
w którym zamknięto namiastkę różanej woni.


Zapach bardzo mi się podoba. Jest to woda toaletowa, a nie perfuma,
więc troszkę brak mi trwałości w nim, ale i tak jest to zapach odurzający
bukietem kwiatowo-owocowym.
Nie jest to zapach nachalny, lecz taki lekki w sam raz na wiosenne spacery.
Jego nuty przewodnie to:
Nuty głowy: limonka, cytryna, bergamota, malina i zielone jabłko 
Nuty serca: różane płatki, frezja i gardenia
Nuty bazy:  drzewo cedrowe i piżmo

Jeśli lubicie takie radosne zapachy w pięknej oprawie to polecam.
Cena też dobra, bo są w M.wyprzedaże.

niedziela, 16 marca 2014

Czerwień, nie tylko na usta.


Wiosenny powiew dało się czuć w ubiegłym tygodniu coraz intensywniej, a tu...
niespodzianka, kapryśnica wiosna nie do końca ku nam tak szybko zmierza.
Nic sobie z tego nie robię i już od pewnego czasu staram się otaczać
miłymi jej akcentami w postaci kwiatków oraz feeri barw wszelakich.
Wpływa to całkiem rozweselająco na stan duszy :)
Dziś nawet pomalowałam paznokcie na czerwony i soczysty kolor, uwielbiam !!
W wazonie mam kilka tulipanów w tym kolorze. ;)
Czerwień na ustach jakoś w moim przypadku się nie sprawdza, albo po prostu
nie umiem dobrać odcienia.
Ale czerwień na pazurkach gości dość często. Dziś przedstawiam i polecam
lakier z serii Rimmel - Kate, kolor Rock n Roll. Naprawdę piękna czerwień.
Pędzelek szeroki, co umożliwia szybkie pokrycie płytki już jedną warstwą,
która wyśmienicie kryje i nie smuży. Dla efektu żelowego błysku maluję 2 razy.


                                                                                 
                                                                           
                                             

                                                    Czyż ta czerwień nie wygląda uroczo?
Dotąd nie byłam fanką takich odcieni i długo na moich paznokciach
rządziły pastele...ale tylko krowa zdania nie zmienia ;)
Odtąd lakier w tym kolorze będę częściej aplikować..
Lakier Rock n Roll warto mieć w swoich zbiorach. Ponadczasowy i klasyczny.

sobota, 1 marca 2014

Perfect face

Pragnienie nieskazitelnej cery, porcelanowy look. Takie pragnienie
ma wiele z nas. Jak tego dokonać? Najlepiej poszukać produktów,
które nam umożliwią osiągnąć taki wygląd ;) Szukałam i ja.
W moje ręce szybko wpadła baza pod makijaż oraz sypki puder.
Oto moje zdobycze:

                  
                   




Jak widzicie moje łupy to baza wygładzająca - naprawdę idealna pod makijaż :)
Pewnie będę ją codziennie stosować i nie wykluczone, że ten produkt zagości
na mojej toaletce częściej.
Puder sypki stosuję ostatnio zamiast podkładu. Na prawdę polecam ten zestaw.
Dzięki bazie Cashmere Dax Cosmetics moja cera wygląda nieskazitelnie,
wystarczy maleńka kropelka żeby poczuć gładkość na twarzy.
Same widzicie, że jej wydajność jest dodatkowym plusem.
Buteleczka z wygodnym dozownikiem-pompką zawiera 30 ml specyfiku.
Producent zapewnia dodatkowo matową cerę do wielu godzin nawet
po zastosowaniu kremów.
Cena waha się pomiędzy 25, a 35 zł. Zależy czy jest w drogeriach na promocji.
W sklepach natknęłam się na wersję rozświetlającą, którą chętnie bym wypróbowała.
Z tego co widziałam przez buteleczkę zawiera drobinki, które oprócz wygładzenia fundują skórze odrobinę promienności. W sam raz na wiosnę :)

Drugi produkt, który polecam dziś to Manhattan -sypki puder.
Ja mam kolor 2 beige.Idealnie wpasowuje się w tonację mojej jasnej karnacji.
Na skórze prawie niewidoczny co jest jego dużym plusem. Kosmetyk ma "robić"
swoje, ale nie być na "pierwszym planie".  Co ważne na razie nie zauważyłam
efektu zapychania porów. Opakowanie 20 g, z gąbeczką.
Zakup przypadkowy, ale na pewno trafiony i również będę do niego powracać.

A jakie są Wasze typy?

środa, 26 lutego 2014

Ulubione czytadła ;)

Jakiś czas temu postanowiłam nadrobić zaległości w czytaniu książek, które
zbierały się na mojej i tak już dłuuugaśnej liście. Mam też kilka nowości,
które zakupiłam lub dostałam jeszcze pod choinkę. Pochłaniam więc
je namiętnie przed snem i w miarę możliwości gdzie się da ;)
Dziś prezentuję 3 wybrane z ostatniego miesiąca. Ciekawa jestem Waszych opinii?
Może czytałyście którąś z nich lub polecacie inne? Proszę o Wasze typy ;)
nie bądźcie powściągliwe w swoich propozycjach :)

1. M. Nurowska "Listy miłości" tą przeczytałam jednym tchem.
Bardzo fajnie napisana książka, choć jeśli ktoś spodziewa się
już od pierwszej strony love story (sądząc po okładce i tytule)-to się myli.
Młoda Żydówka E. Elsner, narratorka i główna bohaterka nawet nie wie
jak nastoletnie życie wpłynie na jej dalsze losy i jak potrafi zagmatwać ścieżki życia.
Żeby jakoś przetrwać czasy wojenne i przeżyć w getcie zostaje prostytutką.
Kiedy w dorosłym świecie zaznaje prawdziwego, ciepłego uczucia
nie może pozwolić by wydało się to co tak pieczołowicie skrywa w sekrecie.
Od swojego życia "na jawie" ucieka w świat listów do ukochanego,
któremu nie śmie nawet powiedzieć o swojej przeszłości, która ją całe
życie goni i nie daje o sobie zapomnieć.
Fantastyczna książka. Jestem fanką Pani Nurowskiej od dziś.                                       
                   

2. L.See "Miłość Peonii"- powieść dopiero rozpoczęłam, ale zapowiada się ciekawie.
L.See dużo"przemyca" opisów zwyczajów i życia codziennego kobiet w Chinach.
Koleżanka pokrótce przedstawiła mi co się będzie kryło na kolejnych
kartach książki, tematyka mnie zaciekawiła.
Kiedyś czytałam "Wyznania gejszy" i bardzo mi się podobała.
Mam nadzieję, że ta książka też wywrze na mnie takie pozytywne wrażenie.


                                              

3. A. Andrews "Mistrz"
na deser ;)
Książka, która na świecie stała się w szybkim tempie bestsellerem.
Hasło, które jest hasłem przewodnim, a powinno stać się mottem
dla każdego z nas brzmi: Najlepsze dopiero przed Tobą :)
Po lekturze tej książki będziecie mogli spojrzeć szerzej na swoje dotychczasowe
życie i z zupełnie innej perspektywy. Takiego spojrzenia "na chłodno"
często nam brakuje.
Książka rozpoczyna się od przypadkowego spotkania głównych bohaterów:
młodzieńca imieniem Andy, który bez pieniędzy, perspektyw i co najsmutniejsze
bez rodziny trafia "pod most", gdzie w momencie największego zwątpienia
poznaje tajemniczego staruszka Jonesa.
Co dziwne, wszyscy, którzy napotkają Jonesa postrzegają go inaczej.
Jedni jako czarnoskórego, inni jako skośnookiego. Nie do końca wiadomo też
w jakim jest wieku.
Pomaga on napotkanym na swojej drodze spojrzeć inaczej na swoje problemy
życiowe i uświadamia, że niekoniecznie to co nam się wydaje złe jest takie
w rzeczywistości.
Jak się możecie domyśleć życie Andy' ego również ulega przemianie na lepsze.
Miłej lektury.